środa, 12 sierpnia 2015

Uno

Jeszcze tylko kilka muśnięć ołówkiem i gotowe, nareszcie wolność. Trochę przesadzam, na prawdę kocham swoją pracę. Projektowanie to coś co ubóstwiam od dziecka, ale ostatnie tygodnie dały mi w kość. Przygotowywanie nowej kolekcji to nie lada wyzwanie. Może nie jestem tu żadnym guru czy szefem szefów tylko jednym z projektantów, ale bycie perfekcjonistą czasem wykańcza, uwierzcie. Zaniosłam projekty do naszego mistrza, pożegnałam się ze wszystkimi i ruszyłam w świat tzn. do sklepu kupić coś na kolację. Ale jutro nareszcie wyjeżdżam na zasłużony odpoczynek. Dwa miesiące w Brazylii, żyć nie umierać!! Kiedy wróciłam do domu od razu wylądowałam w moim łóżeczku. Chwilo trwaj wiecznie..... Po długich zmaganiach z samą sobą postanowiłam wstać i wziąć prysznic jak na porządnego człowieka przystało. W sumie mogłabym pod nim stać wieczność. Jedna z najprzyjemniejszych i odprężających rzeczy na świecie - pokłony człowiekowi, który to wymyślił- stoisz i czujesz jak cały ciężar minionego dnia z ciebie spływa, ale dość rozczulania się nad tym cudownym wynalazkiem. Wychodząc z łazienki, w której swoją drogą było jak w saunie- para, którą można by ciąć nożem, była wszędzie- mój świat się zawalił. Marzenia o śnie odeszły w siną dal. Musiałam się jeszcze spakować. Miałam to zrobić dziś rano, tak....Wyglądało to mniej więcej tak: Obudziłam się, stwierdziłam, że zrobię to wieczorem i dalej smacznie sobie spałam. Tyle było z mojego pakowania. Człowiek zawsze chce mi się spać do usług. Zabrałam się do tego w moim przypadku niewykonalnego zadania jedząc jednocześnie moją kolację czyt. kanapki z dżemem i kawunię, żeby nie paść podczas pakowania gdzieś w stercie ubrań. Kucharz ze mnie marny, ale kanapki zrobić umiem. Kiedy dokonałam niemożliwego tzn. spakowałam się, a ściślej ujmując przeniosłam cała zawartość mojej szafy do walizek - tak, tak, problemy wiecznie niezdecydowanego człowieka - wgramoliłam się pod kołderkę i..... głupia kawa, a raczej głupia ja. No to sobie pospałam.... Po odbyciu dość długiej rozmowy z moim mózgiem o tym, że już może iść spać bo nie mam zamiaru być już dziś produktywna i robić cokolwiek udało mi się odwiedzić Morfeusza.


...................................................................................................................................................................
 Mamy jedyneczkę :D
Co myślicie ??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz