Jesteśmy tu już tydzień i dopiero dziś idziemy na plażę.
Brawa dla naszej świętej trójcy !! Dlaczego dopiero teraz ?? Bo przez cały
tydzień miałyśmy "ciekawsze" zajęcia niż pójście na plażę jak
festiwal tradycyjnych dań brazylijskich czy super hiper wyprzedaż. Calutki ten
czas oczywiście marudziłam dziewczynom, że ja chcę na plażę, ale one
nadzwyczajnej w świecie mnie olewały. Gdzie podziała się sprawiedliwość ? W
końcu wyczekiwany dzień nadszedł, ale przecież nie mogło być tak pięknie.
Kojarzycie takie dni w życiu kobiety, które są wyjątkowo drażliwe ?? Mhm... tak
to dzisiaj. Chyba nie muszę nic więcej mówić. Dodam tylko, że moje hormony
buzują jak tylko się da, więc lepiej do mnie nie podchodzić. Leżę sobie teraz
na jednym z leżaków sącząc mrożoną herbatę i ciesząc się tak
"cudownym" dniem. Co robią w tym czasie dziewczyny ?? Trzymają się ode
mnie z daleka. Cały czas siedzą w wodzie śmiejąc się i dobrze bawiąc. Niech się
cieszą, na nie też przyjdzie pora. Sami widzicie. Co się ze mną dzieje ?? Zamiast
napawać się spokojem, użalam się nad sobą i życzę źle przyjaciółkom. Nie ładnie
Dul...
- Jak tam brzoskwinko ? - zapytała May układając się na
leżaku obok
- Odmawiam zeznań -
odpowiedziałam beznamiętnie
- Przecież to nie koniec świata - mądrala się znalazła
- Any kochanie przypomnieć ci jak zamknęłaś się na cały
dzień w pokoju bo
"umierałaś"??
- To było tylko raz- też mi argument - lepiej popatrzcie na
to ciasteczko
- Nie mam dziś weny na chłopaków - jeszcze tego gatunku mi
brakowało dzisiejszego dnia
- Oj weź...
- Oj weź ty mnie nie denerwuj - oddychaj, jutro będzie
lepiej, oddychaj
- Może poleżymy jeszcze trochę i pójdziemy coś zjeść ? Widziałam po drodze fajną knajpkę - nareszcie ktoś powiedział coś sensownego
- Brawo May !! W końcu jakiś dobry pomysł.
Leżałyśmy tak jeszcze jakieś 2 godzinki i poszłyśmy do
knajpki, o której wspominała Maite. Miała co do niej dobre przeczucia, bo
jedzenie było tam przepyszne. Spędziłyśmy tam miło czas, a ja mogłam zatopić
bóle w deserze lodowym o ogromnym rozmiarze. O tak, tego było mi trzeba.
Najedzone ruszyłyśmy jeszcze na plażę na mały spacerek. Idealne zwieńczenie
tego bolesnego dnia. Plaża była zdecydowanie mniej zaludniona niż wcześniej, można
posilić się nawet na stwierdzenie, że świeciła pustkami, w końcu było po 18, więc z opalania nici. Szłyśmy
sobie brzegiem oceanu rozmawiając o planach na jutrzejszy dzień.
- Jutro ma być mega wyprzedaż niedaleko !!! - po co się
wysila przecież wie, że nic z tego.
- Nie mam mowy Any, jeszcze ci... Auć!!! - co to było ?!?!
- Kochanie nic ci nie jest ?? - zapytała blondynka pomagając mi
się podnieść z piachu.
- Co to było ?? - zapytałam dalej czując silny ból w miejscu, w
które zostałam uderzona. Mówiłam coś, że ten dzień jest bolesny?? Okazał się
bardziej bolesny niż się spodziewałam.
- To chyba ta piłka - powiedziała niepewnie May podnosząc i
podając mi okrągły przedmiot .
- Niech no tylko zjawi się właściciel...
No i zjawił się, a z jego zjawieniem moja złość nagle
wyparowała. Myślałam, że nie istnieją ludzie perfekcyjni, widocznie się
myliłam, bo jeden stoi tuż przede mną. Wysoki, idealnie opalony w koszulce
opinającej jego idealnie wyrzeźbione ciało przyozdobione malunkami. Idealnie ciemne
włosy z blond pasemkami idealnie przygolone po obu stronach. Do tego idealny
uśmiech i te oczy, których koloru nie dostrzegam. Chyba zdecydowanie za dużo
razy użyłam słowa "idealny", ale tego co zobaczyłam nie da się opisać,
choćbym chciała najmocniej na świecie. Dobra Dul ogarnij się, od kiedy rozpływasz
się na widok jakiegoś faceta? Tylko, że to nie jest jakiś facet to facet
idealny.
- Przepraszam... - powiedział nieśmiale. OMG!! Jego głos
jest idealny. I właśnie dałam sobie mentalny policzek. Mimo to nadal stałam jakby mnie zamroziło.
- Co ty sobie myślisz arogancie?!?! Przepraszam i to
wszystko?!?! To, że przeprosisz nie znaczy, że przestanie boleć !! Wy wszyscy
jesteście tacy sami !! Czy ty w ogóle myślisz, a gdyby coś jej się stało ?!? Co
gdyby przez ciebie umarła ?!? Zamiast odwiedzać ją w domu, musiałabym zanosić
kwiaty na cmentarz!!! Ale co ciebie to obchodzi !!! Przychodzisz tu jakby nic
się nie stało i mówisz nic nie znaczące dla ciebie "przepraszam" !!!
Wypchaj się tym swoim "przepraszam"!!! Jeszcze raz cię zobaczę to...
- i nagle mnie odmroziło. Wow !! Any, a myślałam, że to do mnie lepiej dzisiaj się nie zbliżać.
- Kochanie wystarczy - przerwałam jej. May zabrała, ze sobą
jeszcze nieźle nakręconą Any rozumiejąc, że chce porozmawiać z nieznajomym.
- Przepraszam za nią. Jest dla mnie jak siostra i trochę za
bardzo się poczuwa. - powiedziałam to bez zająknięcia. Mały wiwacik !! Wystarczy.
Dokonałam jeszcze jednej rzeczy. Udało mi się zobaczyć jego oczy z bliższej
odległości , są brązowe i migają w nich radośnie zielone iskierki. W dodatku
pachnie tak... nie, nie da się tego opisać tzn. wiecie jakiego słowa bym użyła
;) - Dulce... - chyba bardziej zapytałam
niż oznajmiłam.
- Nie dziękuję - co ??
- CO ??
- Nie mam ochoty. - dobra teraz to się zgubiłam. O co mu
chodzi ?
- Nie za bardzo rozumiem - "nie mam ochoty" ale na
co ??
- Może się mylę, ale z tego co wiem to "dulce" po
hiszpańsku znaczy coś słodkiego, a ja nie mam ochoty na słodycze. - czy on ?? O
mój Boże !! Czyli to zabrzmiało jak pytanie...
- Dulce to moje imię.
- Co?? Jaki geniusz to wymyślił ?? Ktoś musiał mieć nieźle spapraną głowę. Kto normalny daje dziecku na imię "Dulce" ??- O nieee.... Czy on
właśnie wyśmiewa się z mojego imienia!
- Mój tata bezmózgi palancie!! Skoro jesteś taki mądry to
pochwal się swoim imieniem !!! - no, kurczę zdenerwował mnie.
- Neymar Jr.
- I ty śmiejesz się z mojego imienia ? Nigdy nie słyszałam
, żeby ktoś się tak nazywał. Mimo to twój tatuś nie był za bardzo kreatywny, skoro dał ci swoje imię. - i co miło ci seksowny człowieku ??
- Nie obrażaj mojego ojca !! - złapał mnie za nadgarstek i
popatrzył ze złością prosto w oczy. W jego nie migotały już iskierki, nie mam
pojęcia jak, ale stały się ciemne i zimne.
- Ałł... to boli - po chwili rozluźnił uścisk i ból zaczął
ustawać - przepraszam, ale ty zrobiłeś to samo - uciekaj gdzie pieprz rośnie
zaczął podpowiadać mi mózg, ale ja nadal stałam w tym samym miejscu wyczekując
czegoś.
- Nadal uważam, że to głupie nazywać dziecko
"dulce" - nie na to czekałam, myślałam raczej o jakimś
"przepraszam"
- To dlatego, że mnie nie znasz - odpowiedziałam pewnie.
- Chętnie poznam cię bliżej - co on sobie myśli? Najpierw
się ze mnie śmieje, potem grozi, a na koniec flirtuje.
- Dupek !! - rzuciłam piłkę w jego klatkę piersiową,
odwróciłam się na pięcie i poszłam w stronę przyjaciółek.
- Ale za to jaki seksowny - usłyszałam za sobą, ale byłam
silna i nie odwróciłam się.
- Co tam się stało ?? - spytała May
- Nic, po prostu niezły z niego dupek - powiedziałam nadal
przeżywając to co się przed chwilą stało - chodźmy do hotelu.
Po drodze wszystko im opowiedziałam, inaczej nie byłabym
sobą. Obie podzielały moje zdanie i powiedziały, że zachowałam się wzorowo. Po
dotarciu do apartamentu od razu poszłam do siebie wzięłam odprężający prysznic
i przemyślałam jeszcze raz to całe zajście. Mówią, że pod prysznicem myśli się
najlepiej i mają rację. Doszłam do
wniosku, że jego wygląd jest anielski a charakter intrygujący, co nie zmienia
faktu, że jest niezłym dupkiem. Kim on jest i w jaki sposób potrafi zmienić się
tak diametralnie w ciągu zaledwie chwili ?? Tego nie wiem i pewnie się nie
dowiem. Wiem za to, że nie powinna się tym zadręczać. Prawdopodobieństwo, że
znowu go zobaczę jest znikome. Może to i
dobrze, nie wiem jak skończyłoby się nasze kolejne spotkanie.
.............................................................................................................................................................................................................................
Oto czwóreczka. Mam nadzieję, że choć trochę poprawiła wam humor w ten smutny dla wszystkich czas szkolny. No i w końcu pojawił się Ney. Jakie macie o nim zdanie ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz