Pierwsze co poczułam to ogromny ból przeszywający całe moje
ciało docierający aż do najmniejszych jego komórek. Nie widziałam nic oprócz całkowej ciemności. Jedna wielka intensywna czerń. Nie byłam w stanie nawet podnieść
powiek. W końcu zebrałam wystarczająco dużo siły, aby to wykonać. Otworzyłam oczy i zobaczyłam
oślepiającą jasność, w której powoli zaczęły pojawiać się niewyraźne kontury
przybierające coraz to bardziej realistyczne kształty.
- Obudziła się ! - usłyszałam tak dobrze znany mi głos,
który wydawał się kilka razy głośniejszy niż był w rzeczywistości. Przede mną
ukazała się postać w białym fartuchu uśmiechająca się promiennie. Z wielkim
trudem i bólem obróciłam głowę w stronę usłyszanego głosu i zobaczyłam dwie tak
dobrze znane mi twarze.
- Proszę się uspokoić. Pacjentka musi dojść do siebie. -
powiedział mężczyzna w stronę dziewczyn.
- Czy ja umarłam ? - udało mi się niewyraźnie wykrztusić.
- Nie - zaśmiał się pod nosem - ale proszę się nie przemęczać, za chwilę powinna pani
do siebie dojść. Pielęgniarka zaraz poda leki przeciwbólowe. - odpowiedział jak
mniemam lekarz i wyszedł. Czyli nadal żyję ? Ale jak to możliwe ? Po chwili weszła pielęgniarka, podała mi coś do połknięcia i wyszła wcześniej ponaglając dziewczyny, aby mnie
nie męczyły. Ból powoli zaczął ustawać, a ja w głowie składałam sobie wszystkie fakty w logiczną całość.
- Neymar !! - wyrwałam się do pozycji siedzącej, strasząc tym chyba przyjaciółki i sprawiając tym sobie niemały ból. - Gdzie on jest ?!?
- nagle jakbym ożyła, została obdarowana niewytłumaczalną energią i zapomniała
o całym bólu.
- Dulce na razie musisz odpocząć... - powiedziała łagodnie
May.
- Powiedzcie mi co z nim ! - nadal mówiłam podniesionym
głosem.
- Dulce... on... on.. - jąkała się Any.
- Mówcie!
- On jest w areszcie... - wydusiła w końcu blondynka, a ja
myślałam, że zemdleję.
- Co się stało ?
- Same do końca nie jesteśmy pewne. Niall poszedł się wszystkiego
dowiedzieć. Wiemy tylko, że jest oskarżony o zamordowanie Diego. - starała się to przekazać jak najspokojniej.
- Diego nie żyje ? - czego dowiem się jeszcze dzisiaj ?
- Nic nie pamiętasz ? - zapytały równocześnie.
- Pamiętam, że zamknęłam oczy, usłyszałam strzał i upadłam. - powiedziałam grzebiąc w pamięci.
- Neymar postrzelił Diego gdzieś w bok, ten wykrwawił się
bardzo, karetka nie przyjechała na czas. Próbowali go uratować, ale po kilku
godzinach w szpitalu zmarł. Neymar'a zgarnęli od razu z tej fabryki. - nie, nie, nie to się nie dzieje, to się nie dzieje... Nie zgadzam się... To nie może być prawda, nie może...
- Ale onn... jest niewinny...uratował mnie... - łączyłam ze sobą słowa z wielkim trudem ścierając łzy z policzków. Ledwo dochodziła do mnie informacja, że nadal żyję, a
co dopiero cała reszta.
- My o tym wiemy słońce, ale musimy czekać na Niall'a. On wszystko
nam powie. Spróbuj zasnąć musisz odpocząć.
- Zasnąć ? Teraz ? Chyba oszalałyście ? - miałam wielki mętlik w głowie, jakby wszystkie myśli naraz pojawiały się i mieszały ze sobą tworząc ogromny chaos.
- Obudzimy cię, kiedy przyjdzie Niall. - ucałowała mnie czule w czoło, a ja wróciłam do pozycji leżącej. Leżałam wpatrzona w sufit z twarzą, z której nie można było nic odczytać, zastanawiając się jak to możliwe. W mojej głowie kłębił się jeden wielki bałagan. Bałagan, który nie miał sensu. Wygląda na to, że
zasnęłam. Obudziłam się dopiero następnego dnia rano. W sali nie było nikogo
oprócz mnie. Fizycznie czułam się o niebo lepiej niż wczoraj, ale psychicznie
byłam doszczętnie zmasakrowana. Co się dzieje ? Ja nadal żyję, Neymar jest w
areszcie, Diego umarł. Nagle w drzwiach pojawił się blondyn i niepewnie wszedł do środka. Natychmiast
zerwałam się do pozycji siedzącej.
- Hej. - próbował się uśmiechnąć.
- Mów wszystko co wiesz. Co z nim ? - spytałam zdenerwowana. On usiadł ociężale na krzesełku obok łóżka, popatrzył wzrokiem nie
zwiastującym nic dobrego, wziął głęboki oddech i zaczął:
- Neymar jest aresztowany, ale z tego co wiem, to już wiesz.
- pokiwałam twierdząco głową. - No więc, został oskarżony o zabójstwo. Przy
okazji znaleźli kilka mniejszych wykroczeń. Sprawa zaczyna się jutro. Jesteś
świadkiem i musisz złożyć zeznania, kiedy tylko będziesz na siłach. Nie chcę
cię martwić, ale nie wygląda to dobrze. - kiedy skończył, spuścił wzrok gapiąc się w podłogę.
- Ale jak to ? Przecież on ocalił mi życie... - łzy zaczęły
wydostawać się z moich oczu. Niall usiadł obok mnie i mocno mnie przytulił.
- Wiem mała, dlatego jesteś jedyną osobą, która może mu
pomóc. A jak ty się czujesz ?
- Jak się czuję ? Niall ? Stałam na pograniczu życia i
śmierci, przed tym byłam torturowana, a moja miłość zabiła swojego
największego wroga. Powiedz mi jak ja mam się czuć ? - teraz łzy histerycznie leciały niepohamowanymi strumieniami po moich polikach.