środa, 30 grudnia 2015

Veintidós

Pierwsze co poczułam to ogromny ból przeszywający całe moje ciało docierający aż do najmniejszych jego komórek. Nie widziałam nic oprócz całkowej ciemności. Jedna wielka intensywna czerń. Nie byłam w stanie nawet podnieść powiek. W końcu zebrałam wystarczająco dużo siły, aby to wykonać. Otworzyłam oczy i zobaczyłam oślepiającą jasność, w której powoli zaczęły pojawiać się niewyraźne kontury przybierające coraz to bardziej realistyczne kształty.
- Obudziła się ! - usłyszałam tak dobrze znany mi głos, który wydawał się kilka razy głośniejszy niż był w rzeczywistości. Przede mną ukazała się postać w białym fartuchu uśmiechająca się promiennie. Z wielkim trudem i bólem obróciłam głowę w stronę usłyszanego głosu i zobaczyłam dwie tak dobrze znane mi twarze.
- Proszę się uspokoić. Pacjentka musi dojść do siebie. - powiedział mężczyzna w stronę dziewczyn.
- Czy ja umarłam ? - udało mi się niewyraźnie wykrztusić.
- Nie - zaśmiał się pod nosem - ale proszę się nie przemęczać, za chwilę powinna pani do siebie dojść. Pielęgniarka zaraz poda leki przeciwbólowe. - odpowiedział jak mniemam lekarz i wyszedł. Czyli nadal żyję ? Ale jak to możliwe ? Po chwili weszła pielęgniarka, podała mi coś do połknięcia i wyszła wcześniej ponaglając dziewczyny, aby mnie nie męczyły. Ból powoli zaczął ustawać, a ja w głowie składałam sobie wszystkie fakty w logiczną całość.
- Neymar !! - wyrwałam się do pozycji siedzącej, strasząc tym chyba przyjaciółki i sprawiając tym sobie niemały ból. - Gdzie on jest ?!? - nagle jakbym ożyła, została obdarowana niewytłumaczalną energią i zapomniała o całym bólu.
- Dulce na razie musisz odpocząć... - powiedziała łagodnie May.
- Powiedzcie mi co z nim ! - nadal mówiłam podniesionym głosem.
- Dulce... on... on.. - jąkała się Any.
- Mówcie!
- On jest w areszcie... - wydusiła w końcu blondynka, a ja myślałam, że zemdleję.
- Co się stało ?
- Same do końca nie jesteśmy pewne. Niall poszedł się wszystkiego dowiedzieć. Wiemy tylko, że jest oskarżony o zamordowanie Diego. - starała się to przekazać jak najspokojniej. 
- Diego nie żyje ? - czego dowiem się jeszcze dzisiaj ?
- Nic nie pamiętasz ? - zapytały równocześnie.
- Pamiętam, że zamknęłam oczy, usłyszałam strzał i upadłam. - powiedziałam grzebiąc w pamięci.
- Neymar postrzelił Diego gdzieś w bok, ten wykrwawił się bardzo, karetka nie przyjechała na czas. Próbowali go uratować, ale po kilku godzinach w szpitalu zmarł. Neymar'a zgarnęli od razu z tej fabryki. - nie, nie, nie to się nie dzieje, to się nie dzieje... Nie zgadzam się... To nie może być prawda, nie może...
- Ale onn... jest niewinny...uratował mnie... - łączyłam ze sobą słowa z wielkim trudem ścierając łzy z policzków. Ledwo dochodziła do mnie informacja, że nadal żyję, a co dopiero cała reszta.
- My o tym wiemy słońce, ale musimy czekać na Niall'a. On wszystko nam powie. Spróbuj zasnąć musisz odpocząć.
- Zasnąć ? Teraz ? Chyba oszalałyście ? - miałam wielki mętlik w głowie, jakby wszystkie myśli naraz pojawiały się i mieszały ze sobą tworząc ogromny chaos.
- Obudzimy cię, kiedy przyjdzie Niall. - ucałowała mnie czule w czoło, a ja wróciłam do pozycji leżącej. Leżałam wpatrzona w sufit z twarzą, z której nie można było nic odczytać, zastanawiając się jak to możliwe. W mojej głowie kłębił się jeden wielki bałagan. Bałagan, który nie miał sensu. Wygląda na to, że zasnęłam. Obudziłam się dopiero następnego dnia rano. W sali nie było nikogo oprócz mnie. Fizycznie czułam się o niebo lepiej niż wczoraj, ale psychicznie byłam doszczętnie zmasakrowana. Co się dzieje ? Ja nadal żyję, Neymar jest w areszcie, Diego umarł. Nagle w drzwiach pojawił się blondyn i niepewnie wszedł do środka. Natychmiast zerwałam się do pozycji siedzącej.
- Hej. - próbował się uśmiechnąć.
- Mów wszystko co wiesz. Co z nim ? - spytałam zdenerwowana. On usiadł ociężale na krzesełku obok łóżka, popatrzył wzrokiem nie zwiastującym nic dobrego, wziął głęboki oddech i zaczął:
- Neymar jest aresztowany, ale z tego co wiem, to już wiesz. - pokiwałam twierdząco głową. - No więc, został oskarżony o zabójstwo. Przy okazji znaleźli kilka mniejszych wykroczeń. Sprawa zaczyna się jutro. Jesteś świadkiem i musisz złożyć zeznania, kiedy tylko będziesz na siłach. Nie chcę cię martwić, ale nie wygląda to dobrze. - kiedy skończył, spuścił wzrok gapiąc się w podłogę.
- Ale jak to ? Przecież on ocalił mi życie... - łzy zaczęły wydostawać się z moich oczu. Niall usiadł obok mnie i mocno mnie przytulił.
- Wiem mała, dlatego jesteś jedyną osobą, która może mu pomóc. A jak ty się czujesz ?
- Jak się czuję ? Niall ? Stałam na pograniczu życia i śmierci, przed tym byłam torturowana, a moja miłość zabiła swojego największego wroga. Powiedz mi jak ja mam się czuć ? - teraz łzy histerycznie leciały niepohamowanymi strumieniami po moich polikach.
- Masz rację, przepraszam...

.........................................................................................................................
Dwadzieścia dwa !! Napiszcie co myślicie. 
Ja biegnę piec muffiny. Trzymajcie kciuki.
Udanego Sylwestra !!
Do następnego xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz